Non ti piace? Non importa! Puoi restituircelo entro 30 giorni
Non puoi sbagliarti con un buono regalo. Con il buono regalo, il destinatario può scegliere qualsiasi prodotto della nostra offerta.
30 giorni per il reso
Dabrowski bardzo sprawnie i z przytupem kpi sobie z narodowych kompleksow i wiary, ze Euro 2012 przyniesie nam skok cywilizacyjny. Mamy tu karykature naszego romantyzmu w wersji prowincjonalnej i spsialej, a takze jawne szyderstwo z pogrywania sobie symbolami narodowymi. Trzeba oddac autorowi, ze potrafi swietnie laczyc ze soba rozne motywy i medialne wydarzenia, celowo wyolbrzymiajac i przerysowujac problem do tego stopnia, by w koncu uklul nas w oczy. W komiksie polski ruch oburzonych staje sie ruchem kibicow, ktorzy zamierzaja rozliczyc sie z premierem za brak zwyciestwa w noge, a pod pomnikiem Dmowskiego skladaja "ofiare" calopalna w postaci zdemolowanego samochodu TVN. Nie ma sie co czarowac, humor "Likwidatora" jest dosadny, ale przynajmniej ma te zalete, ze nazywa rzeczy po imieniu: Euro nie jest zadna skuteczna promocja kraju i zaden zagraniczny inwestor lub partner biznesowy nie pokocha nagle Polski, bo zobaczyl jeden czy drugi stadion. To zabawa ponad nasze mozliwosci, prowadzona w imie dobrego PR. W komiksie istnieje nawet osobne Ministerstwo Public Relations, ktore - jak nie trudno sie domyslic - jest najwazniejszym ministerstwem w kraju i kazda decyzja premiera przeliczana jest na slupki. recenzja: komiks.blog.polityka.pl, Sebastian Frackiewicz